Na brak spokoju skarżył się tu już Kazimierz Sosnowski prawie 90 lat temu: "Jest tedy Magórka jakby parkiem naturalnym dla Bielska i Białej, a istne procesje wycieczkowców, w dnie świąteczne zwłaszcza tu się przewijających, a nie zawsze o poszanowaniu cudzej własności pamiętających, wprawiają w prawdziwe utrapienie ich właścicieli. Jeden z nich, nie wiedząc już, jak sobie poradzić, przybił do smereka taką tablicę: "Hodżynie po trawie zakazane jest pot karą 10 albo 20 albo 50 złotych, albo bedzie karane cięskiem więzieniem". Nie wiadomo, czy padł na kogo ten ostatni wymiar samosądu, przykre jest jednak, że tę tragiczno-humorystyczną tabliczkę bezzwłocznie roztrzaskano." (Beskid Mały, Wierchy rocznik III, 1925).