"Szczyt Rysów złożony z głazów jakby progów, z których najwyższy uważać można za wierzchołek, pozwala ulokować się na nim wygodnie, chociaż tylko z południowej strony ma postać dostępną. Od zachodu, północy i wschodu nie widać ścian góry, czuje się przepaście naokoło. Są Rysy, jakby wieżą piętrzącą się na zetknięciu się trzech grzbietów. Zachodnim łączą się z Mięguszowieckiemi turniami, południowym grzbietem z Wysoką, a wschodnim ze Żabim Wierchem. Kto szuka wrażeń w Tatrach, niech po nie idzie na Rysy, ale musi być obeznanym z urwiskami, by mu trudy włażenia na turnie ponad przepaściami nie psuły swobody myśli nad urokami przyrody. Nie dość, że widać ztąd jakby morze wierchów, czubków, turni, grzbietów, otchłani, ale pośród nich w głębiach trafia wzrok na zwierciadła różnych jezior i stawów, które mu się jakby Morskie Oka przedstawią." (Walery Eljasz: Nowy illustrowany przewodnik do Tatr i Pienin, Kraków 1881).